czwartek, 29 stycznia 2009

Rządam

Sobie się budzę zdecydowanie za wcześnie. Przemęczam się czekając na jednobrzmiący dźwięk budzika ,wstawaj- szkoda dnia. Dźwięk w końcu następuje- wstaje. Idę ku łazience, się odziewam, schodzę i zabieram się do rytuału śniadania płatków z mlekiem. Uruchamiam pudło i czekam na start mojego porannego serialu. Skacząc po kanałach usłyszałem o pozwie pewnej pani o odszkodowanie za raka płuc wynikającego jednoznacznie z winy biernego palenia fajorów w miejscu pracy, gdyż powódka nigdy w życiu czynną palaczką nie była. Temat uderza- czuje się molestowany przez palaczy i zmuszany do biernego popalania. Temat szokuje i poraża gdy pan doktor z pudła wyraża opinie , że według pewnych badań umiera co roku w ojczyźnie 9 tys rodaków z owego powodu. Krótkie odrętwienie że to więcej niż ginie corocznie w wypadkach drogowych. Ogarnął mną strach, że jestem na najlepszej drodze do płuco-raka. Nie ukrywając zawładną mną stan wkuhwienia- że niby ja , mocny przeciwnik nikotynowy jestem na prostej drodze do wyrakowienia z powodu częstego przebywania w miejscach w których panuje tzn. siekiera- bo tyle dymu aż siekierę można swobodnie na tym dymie powiesić i nie spadnie. Wracam z miejsca zarobkowania- exprestele i już wiem ze inne źródła podają liczbę 2 tys rocznie- chwila uspokojenia, ale powódka pozwała firmę Skanska jako głównego winowajce przyzwalającego na palenie w miejscu pracy - groza znów blisko. Głowa huczy , pewnie od dwudaniowego obiadu, ale wizja płuco-raka stała się wręcz namacalna. Mam ochotę wszystkich w pracy pobić za to że stali się sprawcą mego skorupiaka. Ogarnia mnie zniesmaczenie, że tyle lat się broniłem tak słabo. Jestem przepełniony nienawiścią i rządzą zemsty. Nikotynowcy kanałami. Jako podtruwany obywatel rządam zniesienia legalności nikotyny i zadość uczynienia w postaci zwiększenia lesistości ojczyzny do 33% minimalnie. Jak nie to zrobię strajk. Bójcie się. Dobranoc.
Lu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz